Zanim się pojawiłeś - Jojo Moyes

Trudno o bardziej zbijający z tropu widok, niż gdy człowiek na wózku błaga o coś kobietę, która najwyraźniej jest jego opiekunką. Nikt przecież nie powinien się złościć na swojego niepełnosprawnego podopiecznego.



Wydawnictwo: Świat Książki

Rok wydania: 2012

Ilość stron: 382

Tłumaczenie: Dominika Cieśla-Szymańska





Dwudziestosześcioletnia Louisa Clark z dnia na dzień traci pracę w kawiarni Bułka z Masłem. Wiedząc jak potrzebne są pieniądze jej rodzinie idzie do pośrednika. Pomimo wielu prób Lou nie udaje się znaleźć idealnej pracy. Pewnego dnia podczas rozmowy z pośrednikiem na temat wyczerpania wszelkich możliwości przychodzi interesująca oferta. Sześciomiesięczna praca z niepełnosprawnym mężczyzną jako osoba do towarzystwa. Pomimo braku doświadczenia Louisa dostaje pracę i tak oto rozpoczyna się jej niezwykła znajomość z Williamem Traynorem.

Sięgając po Zanim się pojawiłeś spodziewałam się kolejnej historii w klimacie Nietykalnych czy Nie jesteś sobą. Myślałam, że autorka mnie niczym nie zaskoczy a powieść to będzie kolejny średniak, których w tym roku trafia mi się wyjątkowo wiele. Jak wielkie było moje zaskoczenie, że książka pochłonęła mnie bez reszty już od pierwszych stron i nie chciała puścić aż do samego końca.

Nie jestem zazdrosny - odparł pogardliwie. - Jak miałbym być zazdrosny o kalekę? 

Główna bohaterka na początku swoją bezradnością potrafiła mnie zirytować ale nie na tyle aby trafiła na moją przepiękną i długą listę najbardziej irytujących żeńskich bohaterek literackich (o której wspominałam również w recenzji Szklanego Miecza). Jednakże im akcja powieści bardziej się rozwijała tym Louisa bardziej się otwierała, nabierała pewności siebie co sprawiło, że zaczęłam ją naprawdę lubić. Co do Willa to co tu dużo mówić... Jest to świetnie wykreowana postać, która pomimo przeciwności losu nie straciła swojego poczucia humoru i sprawiała, że momentami śmiałam się do czytnika jak do kawałka sera.

Książka jest uważana za kolejny wyciskacz łez i jest to akurat stwierdzenie, z którym nie do końca się zgadzam. Owszem powieść jest pełna emocji, smutku jak i również ciepła lecz ja mam ten problem, że praktycznie żadna książka nie jest w stanie mnie wzruszyć aż do łez. I naprawdę po Zanim się pojawiłeś spodziewałam się, że będzie to jeden z tych wyjątków ale niestety nie. Nie wiem czy przyczyną są okoliczności w jakich tę powieść czytałam (ostatnie rozdziały czytałam w szkole) czy po prostu historia ta mnie aż tak bardzo nie poruszyła bo jej zakończenie jest dość przewidywalne (chociaż do samego końca miałam nadzieję!).

Siedziałam, słuchając jak zmęczony życiem silnik autobusu rzęzi i dygocze, i nagle poczułam, że czas ucieka, że całe jego kawały tracę na swoje małe podróże w tę i z powrotem, po tej samej trasie. Dookoła zamku. Albo gdy patrzę, jak Patrick robi kolejne okrążenia na bieżni. Codziennie te same małe problemy. Te same gest. 

Nie da się ukryć, że Zanim się pojawiłeś jest to historia miłosna ale nie jest tak banalna jak inne. Jest to opowieść o walce, cierpieniu, poznawaniu siebie, swoich marzeń i przekraczaniu pewnej bariery. Książkę polecam każdemu kto szuka lekkiej i przyjemnej lektury na wieczór lecz jest to pozycja, która zdecydowanie bardziej przypadnie do gustu płci żeńskiej. Gorąco zachęcam do przeczytania tej przecudnej powieści!

Moja ocena:

Nina

13 komentarzy :

  1. Już jakoś od stycznia poluję na wersję papierową tej książki. Przejrzałam co się tylko da, strony z wymianami i już prawie ją miałam, ale niestety jak zwykle nie wyszło. Teraz nareszcie zamówiłam i oczywiście jest problem z przesyłką. Wszystko jest przeciwko mnie!
    Ale jak piszę, od dawna chciałam przeczytać tą książkę i chyba nie słyszałam o niej nigdzie złej opinii, co jeszcze bardziej mnie nakręca na nią. Mam nadzieję, że dane mi będzie w końcu ją przeczytać i nie zawiodę się na niej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam przyjemność czytać tą książkę jak nie było o niej jeszcze tak głośno i jestem z tego powodu zachwycona! Jedna z najpiękniejszych jakie miałam okazję przeczytać i wiem, że choć kupiłam ją zupełnie przypadkowo (na lotnisku spiesząc się na odprawę już do samego samolotu) to będę do niej jeszcze nie raz wracać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę żałuję, że nie słyszałam o niej przed falą popularności, która napłynęła wraz z ukazaniem się filmowego trailera, niemniej żałowałabym bardziej, gdybym się na lekturę nie skusiła :3 Szczęśliwie niemal od razu pognałam do biblioteki i zdążyłam dorwać egzemplarz, zanim ustawiła się po mnie długaśna kolejka. Tak czy siak, napewno rozpiszę się o niej w recenzji, jak tylko znajdę czas na ogarnięcie zaległości. A odwołując się do Twojej opinii: rzeczywiście jest to książka inna, pochłonęła mnie niesamowicie, choć w zasadzie nie umiałam powiedzieć czemu, bo raczej nie czytuję literatury kobiecej. Fajne jest to, że z całym swoim komizmem pozostaje realistyczna, tak jak chociażby postanowienie Willa. Poza tym nie oscyluje wokół wątku miłosnego, tylko ociera się też o samorealizację, spełnianie marzeń itd.
    Pozdrawiam!
    www.bookish-galaxy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. I pomyśleć, że miałam ją w ręce z zamiarem kupna, bo była za parę złotych i zrezygnowałam :c Ahh taki błąd! Cóż, mam nadzieję, że kiedyś się poprawię i przeczytam tą książkę, bo zaciekawiłaś mnie jeszcze bardziej. Zwłaszcza to zdanie:
    "[...] historia ta mnie aż tak bardzo nie poruszyła bo jej zakończenie jest dość przewidywalne (chociaż do samego końca miałam nadzieję!)." A najbardziej zaintrygowało mnie to w nawiasie! Mimo, że nie czytałam i kompletnie nie wiem, co się dzieje, to już mam milion myśli, o co może chodzić hahah

    → borenium.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Poluję na nią, poluję :D Chyba zdecyduję się na wersję po angielsku, zobaczymy jak mi pójdzie ;) Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka jest naprawdę fajna, pierwsza, na której łzy stanęły mi w oczach. Bardzo różni się od większości romansów, nie jest sztuczna jak one. Skierowana raczej do nieco doroślejszych czytelników, myślę, że młodzież aż tak by jej nie zrozumiała. Pokazuje naprawdę smutną rzeczywistość, jednak dodaje też, że każdy ma swoje piękne i piękniejsze chwile.
    Naprawdę świetna pozycja.
    Pozdrawiam cię gorąco i z przyjemnością obserwuję :)
    Isabelle West

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem jakoś w połowie książki (w miejscu, kiedy Lou i Will wracają z wyścigów konnych) i jak na razie w ogóle mnie ta książka nie wciąga, ani tym bardziej nie wzrusza. A recenzje ma same pozytywne, więc nie wiem o co chodzi :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam ją u siebie na półce, dzisiaj zakupiona, piękna i pachnąca <3 Dlatego zaciekawiłaś mnie jeszcze bardziej i zachęciłaś do sięgnięcia jak najszybciej :D

    http://kulturalnaszafa.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nareszcie jakaś konkretna recenzja tej książki. Dziękuję!
    Postaram się przeczytać tę książkę.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszy raz słyszę :D Jednak nie ciekawi mnie jak toczy się ta historia :)

    Susette
    0zuzol0.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja również nie płaczę dużo przy książkach i naprawdę niewiele jest takich, które potrafią mnie wzruszyć. "Zanim się pojawiłeś" niby jest smutne, ale jednak zakończenie trochę przewidywalne, więc też uważam, że to jest powodem mojego braku łez. Książka bardzo mi się podobała, ale tak to już bywa z twórczością Jojo Moyes. Czytałaś może "Razem będzie lepiej"? Jeśli nie, to polecam ;)

    http://ksiazkowe-perelki.blogspot.com
    ~hope

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę zakupiłam jakiś czas termu na promocji na znaku lecz jeszcze nie miałam okazji się za nią zabrać bo maj mam tak zabiegany, że praktycznie czasu na czytanie nie mam :/ Zaobserwowałam waszego bloga, cudo po prostu, powodzenia dziewczyny! ♥

      Usuń
  12. Uwielbiam tę książkę! Jest taka cudowna! Dałam jej 10/10 i od 2016 roku,jest na najwyższym miejscu.Od dawna śledzę twojego instagrama-jest piękny i postanowiłam tu zajrzeć i zostanę tutaj na dłużej.Świetnie piszesz i masz piękny szablon! :)
    Pozdrawiam cieplutko!
    http://olalive-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka