Dygot - Jakub Małecki

Były takie okresy, że Milka zakochiwała się średnio raz w miesiącu, dlatego z czasem wyczerpała niemal wszystkie możliwości. Nigdy nie oczekiwała odwzajemnienia miłości. Gdyby tak się stało, zapewne czułaby się rozczarowana. Kochanie podobało jej się samo w sobie i dobrze czuła się z tym w samotności. Czasami jednak zastanawiała się, dlaczego jeszcze nikt nie zakochał się w niej.
Wydawnictwo: Sine Qua Non | Rok wydania: 2015
Ilość stron: 311
Dwie rodziny. Trzy pokolenia. Historia o życiu. I śmierci. O otaczającej nas rzeczywistości.

Rok 1938. Mała wieś o nazwie Piołunów w Wielkopolsce. To tutaj rozpoczyna się historia rodziny Łabendowiczów, która już na zawsze zmieni tę okolicę. Podczas II Wojny Światowej rodzi się tutaj chłopiecChłopiec, który zostaje uznany za diabła, dziecko szatana. A wszystko za sprawą jego niespotykanie białej skóry, włosów oraz czerwonych tęczówek. Czy uda mu się szczęśliwie żyć pomimo wielu krzywd wyrządzonych przez ludzi, nawet tych najbliższych?

Koło. W rodzinie Geldów rodzi się dziewczynka. Jednak w wyniku nieszczęśliwego wypadku zostaje ona napiętnowana do końca życia bliznami na całym ciele. Czy uda jej się w końcu odnaleźć miłość swojego życia? 

Na wstępie od razu muszę zaznaczyć: ta recenzja jest chyba najtrudniejszą recenzją jaką dane mi było do tej pory pisać. Nie da się nawet napisać jednego sensownego opisu tej powieści: jest zbyt specyficzna, zbyt złożona, zbyt wyjątkowa. Jest to jedna wielka historia, i żaden opis nigdy nie będzie w stanie w 100% ukazać jej zarysu. Po prostu jest to niemożliwe.

Dygot to książka niezwykle emocjonalna. Ale przeważa w niej ból, cierpienie, smutek, melancholia. Okładka idealnie obrazuje wnętrze powieści: jest ona szara, ciemna, zimna, przyprawiająca o dreszcze. Mało jest tutaj szczęścia: jeżeli szukacie książki ładnej i przyjemnej to Dygot zdecydowanie odradzam. Bo na pewno nie jest to historia przyjemna. 

Co nie zmienia faktu, że czyta się ją niezwykle przyjemnie. Autor ma niesamowite pióro, wręcz niespotykane wśród naszych rodzimych pisarzy. Intrygi, zwroty akcji, wszechobecna magia, która nadaje powieści tej oryginalności, i sprawia, że wgniata czytelnika w fotel na wiele godzin. Byłabym nawet skłonna nazwać Jakuba Małeckiego naszym polskim Harukim Murakamim. A jak wiadomo, dla mnie Murakami to mistrz nad mistrzami. Wulgaryzmy nie odpychają, a wręcz nadają one tej wyjątkowej polskości powieści i sprawiają, że książka staje się jeszcze bardziej wiarygodna,

Dawno nie czytałam tak dobrej książki. Jednak szczerze zawiodłam się. Od dawna chciałam przeczytać Dygot, i liczyłam na to, że będzie się on skupiać gównie na problemie albinizmu i akceptacji takich osób w naszym społeczeństwie. To było powodem mojego zainteresowania tą powieścią. Jednak albinizm jest tu tylko jednym z kilku wątków, a w drugiej połowie książki już prawie nie występuje, co bardzo mnie zasmuciło. Co nie zmienia faktu, że książka ta jest arcydziełem współczesnej polskiej literatury. 

Książka ta stała się mi szczególnie bliska z jeszcze jednego powodu. Mianowicie jej akcja odbywa się w Wielkopolsce, która jest moim domem. Koło, Konin, Poznań, to wszystko miejsca, które znam, które odwiedzałam od dzieciństwa. Może nie są mi aż tak bliskie jak Kalisz, ale jednak nie mogłam się nie uśmiechnąć gdy o nich czytałam.

Dygot to pozycja, którą muszą przeczytać wszyscy. Sama prawdopodobnie będę ją wciskać moim znajomym przez najbliższe kilka miesięcy. Jej piękno, niespotykany klimat, sposób w jaki jest napisana, to wszystko sprawia, że sama mam chęć jeszcze raz ją przeczytać. Bez zastanowienia kupujcie, czytajcie i zachwycajcie się!
Moja ocena:
Kanał Instagram LubimyCzytać Snapchat: impresjalnie
Nina




1 komentarz :

  1. Czytałam inną książkę tego autora, a mianowicie Ślady. Oczekiwałam nieco więcej, choć niekoniecznie się zawiodłam. Jestem bardzo ciekawa Dygotu, na pewno w najbliższym czasie postaram się zapoznać z tą powieścią. ;-)
    Pozdrawiam, Natalia

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka