Można uciekać i uciekać w nieskończoność, ale prawda jest taka, że wszędzie tam, gdzie się zatrzymasz, dopadnie Cię Twoje życie.
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 511
Tłumaczenie: Joanna Grabarek
Powieść opowiada o przyjaźni Alexa Stewarta i Rosie Dunnie. Razem przeżywają swoje pierwsze lata życia marząc o wspólnej przyszłości gdy niespodziewanie w wieku siedemnastu lat Alex przeprowadza się z rodzicami do Stanów Zjednoczonych. Pomimo Oceanu dzielącego bohaterów postanawiają oni utrzymywać ze sobą kontakt pisząc do siebie maile oraz listy. Oboje chcą spełnić swoje marzenia z dzieciństwa: Alex chce zostać lekarzem, a Rosie prowadzić hotel. Niestety życie nie zawsze wybiera nam taką drogę jaką sobie wymarzyliśmy. Gdy Alexowi nie udaje się dotrzeć na bal maturalny Rosie jej życie całkowicie się zmienia, a wszelkie plany dotyczące przyszłości pękają na tysiąc kawałków.
Książka na pierwszy rzut oka może wydawać się kolejnym nudnym, nic nie wnoszącym do naszego życia romansem ale potrafi zaskoczyć. Pomimo banalności pomysłu książka przesycona jest złotymi myślami, które mogą odmienić życie niejednej osoby. Jest również tornadem emocjonalnym: można w niej przeczytać tysiąc smutnych momentów, a jeszcze raz tyle radosnych. Historia ciągnie się przez równie pięćdziesiąt lat, co powoduje, że jeszcze łatwiej jest nam utożsamić się z bohaterami powieści.
Większość osób uważa tę cechę Love, Rosie za ogromną zaletę, dla mnie to wada. Mowa mianowicie o sposobie w jaki książka została napisana. Maile, list, znowu maile i tak w kółko. Naprawdę bardzo mnie to męczyło, nie mogłam się do tej formy narracji przyzwyczaić, choć nie powiem - niektórym dzięki temu książka może się szybciej czytać. Ja niestety cały czas odczuwałam jakąś pustkę, jakby czegoś tam brakowało. Zawsze chyba będę zwolenniczką narracji pierwszoosobowej.
Podsumowując, na pewno nie można książce odmówić wyjątkowości. Rzadko kiedy spotyka się powieści tak wzruszające ale za razem i ciepłe. Jest ona cudowną motywacją dla każdego człowieka, promykiem nadziei, że jednak warto walczyć. Udowadnia, że przyjaźń damsko-męska jednak istnieje. Jest to pozycja warta przeczytania przez każdego, niezależnie od wieku. Moja ocena jest trochę zaniżona tylko i wyłącznie przez formę książki ale polecam ją z całego serca.
Ocena:
7/10
Nina.
Zastanawiałam się nad przeczytaniem tej książki, jednak dalej nie wiem co począć :D
OdpowiedzUsuńOpinia, fajnie napisana i ogóle wszystko fajne :D
Susette
0zuzol0.blogspot.com
Bardzo lubię tą książę! Tak jak napisałaś jest ciepła i przyjemna. Dodatkowo dla mnie dużym plusem jest jej styl. Uwielbiam czytać dialogi lub korespondencję więc ta książka była strzałem w dziesiątkę! :)
OdpowiedzUsuńDołączyłam do obserwatorów ;)
Pozdrawiam!
krainaksiazkazwana.blogspot.com ;)
Mi także sposób, w jaki została napisana książka nie przypadł niestety do gustu. Listy, maile, SMS są fajnym dodatkiem, ale cała książka prowadzona w ten sposób mnie nie urzekła. Ciągle brakowało mi tam akcji, a książka ciągnęła się w nieskończoność. Gdyby nie to, być może inaczej bym na nią patrzyła. Według mnie była przeciętna.
OdpowiedzUsuńhttp://www.uwielbiamczytac.pl
Uwielbiam tę historię.Pochłonęłam ją w parę dni i bardzo mi się podobała.Postacie są świetnie wykreowane i bardzo je polubiłam. :)
OdpowiedzUsuń