Dawid Podsiadło powraca w wielkim stylu. Ale czy tysiące fanów "Comfort and Happiness" może spać spokojnie?
Wytwórnia: Sony Music Entertainment Poland
Rok wydania: 2015
Czas trwania: 56:44 min.
Ilość utworów: 13
Pomimo tego, że nowy album jest kontynuacją debiutu -"Annoyance and Disappointment" jest krążkiem zupełnie innym, dojrzalszym, mniej "strachliwym". I dlatego wielu osobom może nie przypaść do gustu. Słynący ze spokojnych, melancholijnych ballad Podsiadło najpierw zaskoczył wszystkich w Curly Heads, a teraz wprowadza niemałą rewolucję do swojego solowego brzmienia.
Zdecydowanie na albumie dominują instrumenty smyczkowe, gitara oraz bas. Nie zabrakło też elementów elektroniki. Płyta jest mniej popowa, a co za tym idzie - mniej przebojowa. Na myśl przychodzi mi... OK Computer. Nie mam pojęcia czy Dawid inspirował się w jakimś stopniu Radiohead czy też nie, ale ten album był moim pierwszym skojarzeniem.
Krążek otwiera bardzo klimatyczne Sunlight, przywodzące na myśl pierwszy album artysty lecz im dalej w las tym bardziej odsuwamy od siebie tę myśl. Już w drugim utworze - Forest - można usłyszeć zmianę. Jest to piosenka emanującą ogromną energią , na poprzednim albumie jedynym takim utworem były Trójkąty i kwadraty. Potem możemy usłyszeć Block, Pastempomat oraz Byrd - zdecydowanie bardziej rockowe utwory. Oczywiście na płycie nie zabrakło piosenek typowo radiowych - można znaleźć chociażby znane już wszystkim W Dobrą Stronę. Ale czy to źle? Jeżeli warto, a utwory są naprawdę dobre to czemu nie.
Najmniej podoba mi się Bela. Ta piosenka jest taka... mało wyrazista. Na szczęście wraz z zakończeniem tego utworu wchodzimy w najlepszą część płyty. Eight, Son of Analog, Where Did You Go?, Focus... te utwory udowadniają słuszność zmiany Dawida. I właśnie dla tych piosenek warto zakupić Annoyance and Disappointment. Zamykające album trip-hopowe Goodbye sprawia, że łzy same napływają do oczu. Magia.
Ulubiona piosenka:
Where Did Your Love Go?
Podsumowanie:
Nie można zaprzeczyć, że Dawid Podsiadło jest osobą, która rewolucjonizuje polski rynek muzyczny. Jest to jedno z większych odkryć ostatnich lat, ba - niektórzy nazywają Dawida geniuszem. Album jest na najwyższym światowym poziomie. Po ostatniej płycie artysta podniósł sobie bardzo wysoko poprzeczkę, lecz udało mu się nagrać album jeszcze lepszy! Cieszę się, że Podsiadło zdecydował się na zmianę. Słuchając tej płyty nie można się nudzić, znajdziemy tu wszystko - od łzawych ballad, po napakowane ogromną energią klubowe kawałki.
Moja ocena:
8/10
Nina.
Co prawda Dawida słucham tylko z przypadku, ale sam album przypadł mi całkiem do gustu. Może właśnie dlatego, że to coś nowego niż dotychczas ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja ♥ Oby tak dalej ;)
http://sleepybeautygirl.blogspot.com/